Cała PolskaGóryWycieczki, podróże z psem

Lackowa – najwyższy szczyt Beskidu Niskiego – najkrótsza trasa

Beskid Niski. To pasmo górskie w Karpatach, graniczące od wschodu z Bieszczadami, a od zachodu z Kotliną Sądecką. Beskid Niski leży na terenie Polski i Słowacji i jest najniższą, ale za to najrozleglejszą częścią Beskidów i łuku Karpat.

Najwyższym szczytem Beskidu Niskiego po polskiej stronie jest Lackowa, która liczy sobie 997 m n.p.m. Góra zaliczana jest do Korony Gór Polski – tak więc każdy, kto chce zaliczyć KGP musi na nią wejść 😉

Lackowa położona jest pomiędzy Krynicą Zdrój a Wysową Zdrój, na samej linii granicy ze Słowacją. To taka samotna góra wznosząca się nad wsiami Izby i Bieliczna.

Lackowa – wejście na szczyt

I my będąc na wakacjach w Wysowej Zdrój postanowiliśmy oczywiście  zaliczyć Lackową. I niech nie zwiedzie Was nazwa „Bestkid Niski”, te górki bywają bardzo wymagające, o czym można się przekonać wchodząc na Lackową najkrótszą trasą od strony wsi Izby.

Aby wejść na szczyt od strony Izb należy podjechać samochodem do końca drogi. My samochód zostawiliśmy przed Leśnictwem (pytaliśmy Pani z Leśnictwa, czy tu możemy zaparkować i otrzymaliśmy zgodę), obok przystanku autobusowego, jednak tak, aby nie zablokować swobodnego przejazdu (kawałek dalej jest też niewielki parking, gdzie również można zostawić auto).

Następnie udaliśmy się nieoznakowaną ścieżką do Przełęczy Beskid Nad Izbami.  Trasa do przełęczy, gdzie zaczyna się już właściwy czerwony szlak do Lackowej jest łatwa , droga szeroka, a widoki przepiękne. Po drodze mija się stadninę koni, natomiast w oddali widać górę Lackową 🙂

Przejście do szlaku zajmuje około 20-25 min (wliczając zatrzymywanie się na zdjęcia i podziwianie widoków). Następnie dochodzi się do granicy ze Słowacją i tu zaczyna się szlak czerwony na Lackową. Należy skierować się w lewo i iść zgodnie ze wskazaniem szlaku. Wg wskazań od tego miejsca na Laackową jest jakieś 1:10 h marszu.

Na początku idzie się bardzo przyjemnie. Jest dużo cienia, więc nawet upały nie robią wrażenia, choć my akurat wybraliśmy dzień tuż po nocnej burzy, więc od rana powietrze było dość rześkie.

W końcu podchodzi się do „ściany płaczu” i już wiadomo, że dalsza droga łatwa nie będzie. Ściana płaczu to bardzo stromy odcinek szlaku,  który pewnie nie jednemu wycisnął łzy z oczu 😉  Zdjęcia nie oddają tego co ma się przed oczami, musicie mi uwierzyć na słowo.

No nic, powiedziało się „A”, to trzeba też powiedzieć „B” 😉 No i zaczęliśmy naszą powolną wspinaczkę po skałkach  i kamieniach na szczyt. Ratowały nas wystające korzenie i większe kamienie wciśnięte w ziemię oraz konary drzew, których mogliśmy się przytrzymywać. Oj, mieliśmy chwile zwątpienia! Najlepiej na tym odcinku radziła sobie nasza Szyszka. Dla niej to podejście to była bułka z masłem 😉

 

W końcu udało się pokonać strome wzniesienie i można było iść dalej. Od szczytu dzieliło nas już kilkaset metrów i to był najlepszy, bo prawie płaski, odcinek drogi 🙂

W pewnym miejscu nawet jest szczelina w drzewach i przy dobrej pogodzie można tu zobaczyć panoramę słowackich Tatr 🙂 . Mijamy kilka kamiennych kopczyków i za chwilę ukazuje się tabliczka informująca o tym, że doszliśmy do szczytu 🙂

Na Lackowej jest skrzyneczka z pieczątką i ławka, na której można odpocząć po ciężkiej drodze.

Podczas całej wędrówki na Lackową spotkaliśmy tylko kilka osób. Gdy chwilę siedzieliśmy na górze, doszły jeszcze dwie kilku osobowe ekipy. Tak, że tłumów nie ma 🙂 , a nawet bym powiedziała, że jest zupełnie pusto! 🙂

Zejście z Lackowej przez przełęcz Pułaskiego

Nie schodziliśmy tą samą trasą. Jeśli tylko możemy, zawsze wybieramy inną drogę powrotną, tak dla urozmaicenia. Tu jeszcze dochodził element praktyczny – zejście ścianą płaczu byłoby pewnie jeszcze gorsze niż wejście, więc poszliśmy dalej czerwonym szlakiem w stronę Przełęczy Pułaskiego.

W pewnym momencie należy zejść z czerwonego szlaku na nieoznakowaną drogę i kierować się na wieś Bieliczna wzdłuż rzczki Biała.

To przeurocza trasa. Najpierw również trzeba zejść z góry, jednak mam odczucie, że z tej strony zejście jest dużo łagodniejsze. Potem idzie się tuż obok strumienia, który wije się raz z prawej, raz z lewej strony ścieżki 🙂

Po drodze natykamy ogromne ilości grzybów maślaków, tropy zwierząt i kilka razy musimy przechodzić przez strumyk, aż w końcu ścieżka prowadzi po samym strumyku. I ten odcinek najlepiej podobał się Grzesiowi, bo musiał przeskakiwać z kamienia na kamień nad potokiem . To była niezła frajda 🙂

Przez większość drogi idzie się w cieniu drzew i krzewów i dodatkowo można się schłodzić lodowatą wodą z potoku. Jednak raz po raz są też piękne widoki 🙂

W końcu dochodzi się do wsi Bieliczna, po której została właściwie tylko niewielka cerkiew z XVIII wieku. Warto się tu zatrzymać na chwilę, wejść do środka, albo odwiedzić niewielki cmentarzyk znajdujący się nieco wyżej na wzgórzu.

Obok kościółka jest miejsce piknikowe: ławy, stół, miejsce na ognisko, a nawet całkiem spoko wychodek zaopatrzony w bieluteńki papier toaletowy 😉

My zrobiliśmy sobie tu przerwę na posiłek i odpoczynek. A następnie ruszyliśmy dalej, już do samochodu. Po drodze mijaliśmy miejsce, z którego widać Lackową w całej okazałości. Spotkaliśmy też galopującą po łąkach krowę, która ryczała w niebogłosy!

Odwróciliśmy się, żeby raz jeszcze spojrzeć na górę. Aż nie do wiary, że my byliśmy na jej szczycie! 🙂

Cała wędrówka zajęła nam około 4-4,5 godz i była super przygodą. Ani przez chwilę się nie nudziliśmy, a przede wszystkim nie nudził się Grześ. Trasa ciekawa, bardzo urozmaicona, aczkolwiek niełatwa i z tym trzeba się liczyć. Absolutnie nie polecam dla młodszych dzieci, ale za to jak najbardziej można ją pokonać z psem 🙂

Jak widać Lackowa choć nie jest wysoką górą, jednak wejście na nią najkrótszym szlakiem to jest prawdziwe wyzwanie 😉 . Jednak bardzo polecam tą trasę! 🙂

My wybraliśmy pętlę na Lackową z Izb. Jeżeli jednak chcielibyście wybrać się na 2 razy dłuższą wycieczkę, to można zrobić pętlę z Ropek o długości około 20 km. Przy okazji oprócz Lackowej zdobędziecie wówczas Ostry Wierch wchodzący w skład szczytów należących do Korony Beskidu Niskiego.

Szlak z Ropek wraz z mapą trasy opisany jest na stronie agroturystyki Siwejka. Pięknie położona w Ropkach agroturystyka Siwejka umożliwia noclegi na jedną noc, co ma znaczenie dla zdobywców Korony Gór Polski.