Inne kraje

Madera – ciekawe miejsca, które odwiedziliśmy

Właściwie cała Madera jest niesamowita, piękna i ciekawa. Dokądkolwiek by się nie poszło, wszystko robi duże wrażenie. Takich miejsc wartych odwiedzenia i zobaczenia jest mnóstwo i niestety nie wszędzie można dotrzeć w ciągu tygodniowego wyjazdu.

Jednak chciałam Wam opowiedzieć o miejscach, które nam udało się zobaczyć. Są to miejsca głównie zlokalizowane na południowym wschodzie Madery, bo tam mieliśmy nocleg.

Zacznę może od najbliższej okolicy, czyli miejscowości Caniço, bo tu znajdował się nasz hotel.

Caniço i okolice

Caniço – to trzecie co do wielkości miasto na Maderze. Jest to miasteczko wypoczynkowe z dobrze rozwiniętą infrastrukturą turystyczną. Symbolem Caniço jest stojąca na wysokim klifie figura Chrystusa Króla (ale o tym za chwilę).

Miasto położone jest na kilku poziomach. Najwyżej znajduje się najstarsza część z kościołem Igreja Paroquial do Caniço i tradycyjną zabudową. Kościół leży przy małej uliczce imienia Jana Pawła II, obok mieści się plac z placem zabaw dla dzieci, a także mały cmentarz.

Bliżej wybrzeża stoją przede wszystkim hotele oraz pensjonaty, wille i obiekty związane z obsługą turystów.

Bezpłatny ogród botaniczny w Caniço

Ciekawym miejscem w Caniço jest ogród botaniczny przy hotelu Quinta Splendida Wellness & Botanical Garden. Można tu wchodzić tak po prostu „z ulicy” i zwiedzać ten niezwykły zakątek i to bezpłatnie 🙂

Ogród jest zjawiskowy, pięknie położony, z widokiem na ocean. Wspaniale było się przejść ścieżkami pośród egzotycznych dla nas roślin i podziwiać piękno kolorów i zapachów. Przy ogrodzie znajduje się też spory ogródek przyhotelowy, gdzie uprawia się zioła, warzywa i owoce.

Ponta da Olivera

Jednak pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy po przyjeździe na Maderę był punkt widokowy Ponta da Olivera, który znajdował się tuż obok naszego hotelu. To idealne miejsce do podziwiania zachodów słońca. Dlatego przychodziliśmy tu kilkukrotnie. To takie trochę dzikie miejsce, niestety nieco zaśmiecone przez turystów.

Parę kroków dalej, ku naszemu zaskoczeniu, odkryliśmy cudny niewielki ogród sensoryczny ze wspaniałym widokiem. Oczywiście od razu zdjęliśmy buty i przeszliśmy się ścieżką, która była fajnym doświadczeniem i sprawiła nam wiele frajdy 🙂

Po przejściu następnych kilku metrów naszym oczom ukazał się nieziemski widok: skały wulkaniczne i ocean oraz mały wodospad pośród tych skał. To naprawdę przepiękne miejsce, które warto zobaczyć.

Cristo Rei, pomnik Chrystusa Króla

Cristo Rei – to najbardziej rozpoznawalny elementem w krajobrazie Caniço. Ta ogromna statua Chrystusa Króla zlokalizowana na końcu skalistego cypla jest największą atrakcją tej okolicy.

Z naszego hotelu dojście pieszo do tego miejsca zajęło nam około 40 minut spacerkiem. Tak szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy co tu zastaniemy, bo po prostu to miejsce znalazłam na mapie. Jednak zrobiło na nas duże wrażenie. Warto też zejść po schodach na dół na cypel i stamtąd podziwiać okoliczne widoki.

Pomnik Chrystusa został wykonany przez francuskich rzeźbiarzy Georgesa Serraza i Pierre’a Charlesa Lenoira w 1927 roku, mierzy on 14 m wysokości . Jest skierowany w stronę oceanu i w ten sposób wita wszystkich przybywających na Maderę drogą morską.

Plaża Praia do Garajau

W tym miejscu czeka jeszcze jedna atrakcja: Praia do Garajau, czyli plaża, do której zjeżdża się kolejką Christo Rei Cablecar.

Tu spędziliśmy trochę czasu, bo postanowiliśmy zaliczyć kąpiel w oceanie, choć zejście do wody po tych ogromnych śliskich wulkanicznych kamieniach wcale nie było proste. Ale miejsce jest niezwykle urocze, przepięknie położone, otoczone wielkim skalnym klifem.

Tu na skałach zobaczyliśmy mnóstwo krabów, które zafascynowały nie tylko Grzesia 🙂

Plaża Praira dos Reis Magos

Praira dos Reis Magos – plaża w Caniço – to kolejne miejsce warte zobaczenia. Plaża znajduje się na wschód od naszego hotelu. Mogliśmy do niej przejść piękną szeroką promenadą nad samym brzegiem oceanu. Bardzo fajne miejsce, szczególnie wieczorem , gdy wszystko jest pięknie podświetlone, a fale oceanu wydają poruszające pomruki obijając się o brzegi. Plaża jest w całości kamienista.

Punkt widokowy Miradouro Pico da Atalaia

Miradouro Pico da Atalaia – to taki trochę „dziki” punkt widokowy po wschodniej stronie Caniço. Wybraliśmy się tam w ostatni dzień naszego pobytu na Maderze. Codziennie go widzieliśmy z tarasu, na którym jadaliśmy posiłki i zastanawialiśmy się, czy jest on dostępny dla turystów.

No i okazało się, że nie jest to komercyjny punkt widokowy, ale kilka dzikich ścieżek tu prowadzi. Nie ma tu żadnych zabezpieczeń, żadnych barierek, więc wejście może być niebezpieczne. Na górę weszłam sama – Kuba z Grzesiem zostali poniżej. No i zastałam tam takie widoki…

Funchal

Funchal leży na południowym wybrzeżu Madery i jest ośrodkiem administracyjnym Regionu Autonomicznego Madery , czyli można powiedzieć, że jest stolicą Madery.

Z Caniço do Funchal podjechaliśmy autobusem miejskim. Przystanek autobusowy znajdował się niedaleko naszego hotelu, a na recepcji otrzymaliśmy aktualny rozkład jazdy autobusów. Bilety można zakupić u kierowcy (dzieci mają zniżkę).

Funchal tętni życiem w porównaniu z Caniço. Jest tu głośno, tłoczno i dużo się dzieje. My na Maderę przyjechaliśmy pod koniec listopada i wszystkie miasta szykowały świąteczne dekoracje, które miały być gotowe na 1 grudnia. A Funchal słynie z przepięknych świetlnych dekoracji świątecznych!

Funchal… Cóż… Ja osobiście nie lubię dużych miast i takiego zgiełku i chaosu, więc i to miasto nie zrobiło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Jest tu kolejka linowa, która wiedzie na szczyt Funchal. Niestety jest bardzo oblegana przez turystów, mimo, że tania nie jest.

Będąc w Funchal, pierwsze kroki skierowaliśmy do pomnika Cristiano Ronaldo, który pochodzi właśnie z Madery i jest tu bardzo ważną osobistością. Tuż obok pomnika znajduje się też muzeum na jego cześć.

Potem poszliśmy do parku Św. Katarzyny, który znajduje się naprzeciwko portu. Tu trochę odpoczęliśmy od tego całego zgiełku. Piękny ogród, z cudownym placem zabaw dla dzieci! Zobaczcie sami: to chyba najładniej położony plac zabaw jaki w życiu widziałam 🙂

Następnie trochę poszwędaliśmy się po uliczkach Funchal. Podziwialiśmy pomniki, kościoły, kamieniczki i inne miejsca, które nam wpadły w oko.

Na koniec odwiedziliśmy targ owocowo-warzywny. Jednak trzeba wiedzieć, że to taki targ typowo dla turystów 😉 (czyli ceny owoców mogą być mocno wygórowane). Niemniej jednak warto go odwiedzić chociażby po to by zobaczyć jak wyglądają tutejsze ryby (bo jest tu też hala rybna), a w szczególności maderski czarny pałasz, czyli słynna espada – przysmak na maderze. Ryba rzeczywiście jest bardzo smaczna, jednak niektórzy mówią, że trzeba ją najpierw spróbować, a potem dopiero zobaczyć 😉

Cabo Girao punkt widokowy

Cabo Girao to wysoki, sięgający 580 m n.p.m klif morski położony wzdłuż południowego wybrzeża Madery. Na tym klifie w 2012 roku powstał punkt widokowy z przeszkloną podłogą. My trafiliśmy tutaj na zachód słońca i niestety nie mieliśmy okazji podziwiać widoków w świetle dnia.

Przy punkcie widokowym znajduje się parking i sklepiki z pamiątkami. Podobno od 2023 roku wejście na punkt widokowy ma być odpłatne (do tej pory było darmowe)

Praia da Alagoa – czarna plaża w Porto da Cruz

Marzyło nam się zobaczyć plażę z czarnym piaskiem i znaleźliśmy taką w Porto da Cruz. Praia da Alagoa to częściowo kamienista, częściowo piaskowa, ustronna plaża, popularna szczególnie wśród surferów. Leży nieopodal urokliwego miasteczka Porto da Cruz po północno-wschodniej stronie Madery. Plaża jest dość ustronna, cicha i spokojna, oprócz nas było tu tylko kilku początkujących surferów i kobieta z dzieckiem. Są tu też piękne widoki na okoliczne klify i słynną skałę – Penha D’Aguia.

Tu spędziliśmy sporo czasu na kąpieli w oceanie, skakaniu przez ogromne fale i odpoczynku. Przepiękne miejsce!

Po kąpielach poszliśmy przejść się jeszcze uliczkami miasteczka Porto da Cruz. Wstąpiliśmy do tamtejszego kościoła i zachwycaliśmy się widokami i spokojem, jaki tu znaleźliśmy 🙂

Santana

Ostatnim miejscem, o którym chciałabym Wam opowiedzieć to Santana, a właściwie pierwsze maderskie domki, które można zobaczyć właśnie w Santanie. Domki zaczęli budować pierwsi portugalscy osadnicy osiedlający się tu w XV wieku. I choć obecnie te domki to głównie sklepiki, to i tak warto tu przyjechać na chwilę (my byliśmy tu przejazdem jadąc na trekking na Półwysep św. Wawrzyńca) by móc podziwiać te malutkie, bardzo kolorowe i urocze maderskie budowle 🙂

I to już wszystko co udało nam się zwiedzić na Maderze. Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócimy, bo wiem, że jest jeszcze wiele miejsc do zobaczenia na tej wyjątkowej wyspie 🙂

Jeśli chcecie przeczytać więcej o Maderze to zapraszam do wpisów:

Madera-wycieczka, informacje ogólne

Madera-lewady i szlaki górskie, ktore zwiedzilismy