O wszystkimtransport

Peka – poznańska karta z problemami

czytnik kartOd roku w poznańskiej komunikacji jeździ się z wykorzystaniem karty PEKA. System wprowadzono, aby poprawić i usprawnić rozliczenia związane z opłatami za korzystanie z transportu miejskiego, czyli za jazdę tramwajami i autobusami. Niestety, dla wielu pasażerów Peka okazała się prawdziwym utrapieniem i codzienną zmorą. Do używania tej formy rozliczeń zostaliśmy niejako zmuszeni, gdyż nie dano nam innego wyboru ani żadnej alternatywy.

Ja osobiście nie korzystam (jeszcze), ale niedługo też będę musiała sobie ową kartę założyć. Jednak użytkują ją moi starsi synowie, dojeżdżając codziennie do szkoły lub poruszając się po mieście w innych celach.

Z kartą od początku były jakieś problemy. Rozumiem, że w pierwszych miesiącach mogło dochodzić do różnych sytuacji, awarii lub zgrzytów, bo był to czas testowania, sprawdzania itd. Niestety, jak się okazuje, po roku pasażerowie także spotykają się z niemiłymi niespodziankami, które zaczynają denerwować, a nawet wkurzać przeciętnego użytkownika.

Założenia były idealne: doładowanie przez Internet, bez konieczności biegania co miesiąc do punktu sprzedaży biletów, bez potrzeby kupowania biletów jednorazowych – dodatkowo z ulgą metropolitarną dla mieszkańców Poznania i okolic, znacznie tańsze przejazdy zwłaszcza na dłuższych trasach lub odcinkach z przesiadkami – po prostu super!

A w rzeczywistości? Ciągłe problemy z doładowaniem konta przez Internet, przedłużaniem biletu miesięcznego trasowego, konieczność aktywacji zakupionych przez Internet doładowań w punktach obsługi klienta, gdyż w tramwajach nie zawsze to działa. Konkrety? Proszę bardzo:

1. Przykład pierwszy: chciałam synowi doładować przez Internet jednocześnie tportmonetkę na określoną kwotę oraz przedłużyć bilet trasowy miesięczny. Skorzystałam z opcji „koszyka” przy realizacji i płatności za usługę. Okazało się potem, że system przyjął tylko pierwszy zakup (czyli przedłużenie liniówki) natomiast nie doładował tportmonetki. Przy okazji jazdy inną trasą nie mógł „odbić” biletu na karcie Peka, bo nie było tam (tych zapłaconych przecież) środków. Wyjaśnianie sprawy, pisanie reklamacji, czekanie na odpowiedź i uznanie wpłaconych środków trwało miesiąc. A w międzyczasie byłam zmuszona doładować konto jeszcze raz.
2. Przykład drugi: po wielu miesiącach przedłużania synowi liniówki przez Internet, nagle w pewnym miesiącu system nie mógł jej uwzględnić, gdyż ona po prostu zniknęła… a, że była to konkretna trasa przejazdu (którą trzeba „nadać” w punkcie obsługi, nie można tego zrobić przez Internet), syn zamiast jechać rano spokojnie do szkoły musiał najpierw lecieć (pieszo, bo nie miał biletu) do owego punku obsługi klienta i tam dokonać zakupu biletu.
3. Przykład trzeci: bilet zakupiony przez Internet dzień wcześniej – należy go tylko aktywować w pojeździe. Niestety zdarza się, że jest to niemożliwe. Syn ponownie musi lecieć do punktu obsługi, aby dokonać tej czynności.
4. Przykład czwarty: zdarzyło się to ostatnio i bardzo mnie to wyprowadziło z równowagi. Są wakacje. Wiadomo, że liniówki nie wykupuję, bo dzieci nie jeżdżą do szkoły. Doładowuję tylko tportmonetkę. Po kilku przejazdach okazało się, że synowie nie mają już środków na koncie! Szok! Sprawdzam w systemie – faktycznie, środków brak! Zauważyłam, że zniknęła też informacja o przysługujących synom zniżkach (w końcu przecież się uczą). Dzwonię do informacji: pani nic mi nie może powiedzieć, bo nie ma wglądu do konta, sugeruje, że dzieci cały rok jeździły bez zniżek, a ja tego nie zauważyłam!!! No, to już skandal! Rzuciłam słuchawką! Czy ja jestem idiotką!!??!! Zaczęłam szukać przyczyny, sprawdzać informacje, no i znalazłam:

” Bilet Metropolitalny – przedłuż ulgę

15 czerwca 2015

W celu ułatwienia pasażerom korzystania z Biletów Metropolitalnych od 1 maja 2015r. wprowadzona została zasada długoterminowości obowiązywania oświadczeń do BM. Od 1 maja 2015r. takie oświadczenie jest zapisywane z końcową datą obowiązywania 30 czerwca 2030r. Dla pasażera posiadającego uprawnienie do BM zapisane na imiennej karcie PEKA oznacza to w praktyce, że uUprawnienie do BM jest zapisane w systemie PEKA do 30 czerwca 2030r.

PASAŻERÓW, KTÓRZY ZŁOŻYLI OŚWIADCZENIE i MAJĄ NA KARCIE PEKA ZAPISANE UPRAWNIENIE DO BILETU METROPOLITALNEGO PRZED 31 GRUDNIA 2014r. PROSIMY o jednorazową wizytę w terminie do 30 września 2015r. jednym z Punktów Obsługi Klienta ZTM lub jednym z Punktów Sprzedaży Biletów (w których można zapisać uprawnienie) w celu zaktualizowania zapisu na karcie PEKA.”

Dlaczego taka informacja nie trafiła do użytkownika karty chociażby na maila? Dlaczego pani w informacji telefonicznej nie powiadomiła mnie, że jest taka sytuacja i że trzeba ponownie udać się do punktu obsługi w celu ponownej aktywacji zniżek? Czy pasażerowie naprawdę muszą codziennie wchodzić na stronę peki i sprawdzać, czy aby przypadkiem dziś nie zamieszczono tam jakiejś istotnej informacji? Czy ktoś odda mi pieniądze za przejazdy synów za które bezprawnie pobrano im wyższe kwoty (za przejazdy bez zniżek uczniowskich i metropolitarnych)?

Nie bardzo to rozumiem, nie bardzo jestem w stanie pojąć zasady funkcjonowania systemu, a zwłaszcza poprawnej i skutecznej komunikacji z pasażerami. Czy to naprawdę jest tak trudne? Wystarczył jeden mail, informacja na koncie użytkownika, cokolwiek, byle bardziej personalnie. Przecież klienci MPK, a zwłaszcza Ci młodociani, nie wchodzą piętnaście razy dziennie na stronę Peki, aby czytać zamieszczone tam informacje, a ich rodzice – jeżeli nie muszą doładować konta, też nie! I ostatnie pytanie: dlaczego zrobiono to bez uwzględnienia przysługujących przecież zniżek na ulgowe przejazdy dla dzieci również w wakacje?
Nie rozumiem, nie rozumiem!!!