Inne krajepodróże, wakacje, wyjazdy

Z dzieckiem w Irlandii

P10101491No i w końcu wybraliśmy się na Zieloną Wyspę. Już na samym początku wrażenie robią wymiary lotniska w Dublinie. Miasto ma porównywalną ilość mieszkańców do Poznania, jednak jeśli chodzi o powierzchnię, jest ona połowę mniejsza. Lotnisko za to mają parokrotnie większe, drogi dużo lepsze, nie mówiąc już o autostradach. Jeździ się tam bardzo fajnie, tylko do tej drugiej strony ciężko się przyzwyczaić ;).

W pierwszym dniu naszego pobytu na Wyspie wybraliśmy się do Belfastu, aby zobaczyć największe na świecie muzeum Titanica. Trochę więcej informacji o samym muzeum znajdziecie tutaj.

Muzeum Titanic Belfast
Muzeum Titanic Belfast

Będąc w Irlandii musieliśmy koniecznie pochodzić po urokliwych uliczkach Dublina, doświadczyć niesamowitej atmosfery Temple Bar, pospacerować alejkami w parku St Stephen’s Green, a także zajrzeć na teren Trinity College. Dublin przywitał nas bardzo wietrzną, aczkolwiek słoneczną pogodą i zrobił na nas niesamowite wrażenie. Zachwycała zarówno architektura, mnogość kolorów na ulicach oraz niezwykły klimat, kultura i wyjątkowa pogodność Irlandczyków.

Zwiedzając Zieloną Wyspę mieliśmy okazję zobaczyć pozostałości starych kamiennych zamczysk, przepiękne zmieniające się krajobrazy gór Wicklow oraz rozkoszować się widokami nad morzem Irlandzkim. Zebraliśmy również sporą ilość cudnych, niespotykanych u nas, muszli i muszelek, które potem przywieźliśmy do domu.

Oczywiście zostaliśmy uraczeni irlandzkim śniadaniem, kosztowaliśmy irlandzką wołowinę, a także pyszne owoce morza, piliśmy Guinnessa oraz Irish Coffee. Było przepysznie i przecudownie, a to za sprawą pewnej wspaniałej rodzinki, która niezwykle serdecznie nas ugościła. Bardzo Wam za to dziękujemy :).  Nawet pogoda nam dopisała, gdyż przeważnie świeciło słońce, chodź było wietrznie.

Na pewno kiedyś tam wrócimy. Jest jeszcze mnóstwo fascynujących miejsc, które chcielibyśmy zobaczyć. Była to nasza pierwsza zagraniczna podróż z Grzesiem. Trochę się jej obawialiśmy, ale teraz możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że Grześ sprawdził się jako mały podróżnik w stu procentach. Praktycznie nie było z nim żadnych kłopotów, potrafił dostosować się do każdej sytuacji. Mam nadzieję, że takich podróży w naszym życiu będzie więcej.

IrlandiaMorze Irlandzkie