O wszystkimPorady różneRodzina i wychowanie

Pomaganie – i co dalej?

Na wstępnie chciałam Was przeprosić, że znowu wpis nie będzie związany z tematem podróży i wycieczek. Jednak obecna sytuacja nie sprzyja takim tematom, za to być może pomocne będą inne wątki. Dziś wzięłam na tapet POMAGANIE.

Wielu z nas zaangażowało się w pomoc dla uchodźców wojennych z Ukrainy. Pomagamy na różne sposoby, tak jak umiemy i tak jak możemy. Wojna w Ukrainie trwa już ponad tydzień. Obserwując co się teraz dzieje, szczególnie w mediach społecznościowych, mam pewne spostrzeżenia, z którymi chciałabym się z Wami podzielić. Wczoraj rozmawiałam o tym w kilkoma bliskimi osobami i w tych rozmowach wypłynął jeden wspólny temat: nasze emocje!

I chciałabym od razu zaznaczyć, że nie jestem żadnym psychologiem (choć interesuję się psychologią i na studiach liznęłam trochę psychologii), to co napiszę poniżej to tylko moje przemyślenia, które wynikły z obserwacji i rozmowy z innymi.

Zacznę od tezy, że pomaganie to bardzo trudna sprawa.

Jeśli pomagasz, pamiętaj, że Twoje działania mogą zostać przez innych zweryfikowane i oceniane – warto mieć to gdzieś z tyłu głowy i być odpowiednio przygotowanym.

Chcemy pomagać!

Większość z nas ma potrzebę pomagania. To bardzo naturalne. Pomagamy z różnych powodów. Tak naprawdę powód nie ma większego znaczenia, liczy się sama pomoc.

Jednak pomaganie oprócz pozytywnych uczuć i emocji, może rodzić też emocje negatywne, takie jak:

• smutek,
• żal,
• uczucie braku sprawczości,
• odczucie, że pomaga się za mało, bo „inni robią więcej”
• nawet złość, gdy ktoś tej pomocy nie chce przyjąć lub – naszym zdaniem – nie potrafi docenić,
• zawód, bo mieliśmy inne oczekiwania i wyobrażenia

W obecnej sytuacji ważne jest, by nie oczekiwać wdzięczności, jakichś wylewnych podziękowań, itp. Róbmy po prostu to, co chcemy, co możemy, tu i teraz:

nie oglądajmy się na innych,
nie porównujmy się z innymi,
nie oceniajmy i nie weryfikujmy pomocy innych. Takie ocenianie, wytykanie – bywa bardzo dołujące, a przecież nie o to tu chodzi,
nie licytujmy się, ile kto pomógł, to nie jest żadna rywalizacja, czy wyścigi – liczy się każda pomoc!
nie pomagajmy na siłę, gdyż może akurat tej osobie ta pomoc w danym momencie nie jest potrzebna, albo krępuje się ją przyjąć.

Dobrze by było, gdybyśmy w pomaganie nie angażowali się emocjonalnie, uczuciowo. W takich krótkoterminowych działaniach lepsze jest robienie czegoś mechanicznie, na zimno, bez emocji. I choć brzmi to trochę strasznie, to naprawdę działa. Jeśli pomoc ma być tymczasowa, to może lepiej nie wchodzić z butami w ich życie, ich sprawy, ich emocje, ich plany na przyszłość. To naprawdę nie jest nasza sprawa. Dajmy im przestrzeń i swobodę w podejmowaniu życiowych decyzji.

My wszystko przyjmujemy do siebie, mamy tendencję do analizowania zachowań innych i do przejmowania się tym co ludzie zrobią, powiedzą. W takich sytuacjach najlepiej odciąć się od emocji, bo możemy poczuć się skrzywdzeni, odrzuceni, zawiedzeni. A to nie jest nam teraz potrzebne. Lepiej skupić się na czynach i konkretnych działaniach. Jeśli nie udało pomóc się jednej osobie, to na pewno uda się następnej, która będzie tego bardziej potrzebować.

Nie próbujmy nikomu narzucać naszej woli, urządzać życia po naszemu, bo nam się wydaje, że tak będzie dla nich najlepiej. Każdy jest inny, każdy może mieć inne zdanie, inną wizję, inne plany – ma do tego prawo!

Nie wykorzystujmy trudnych sytuacji innych dla własnych korzyści, albo do tego, aby poczuć się lepiej. Nie oszukujmy, nie okłamujmy nikogo.

Nie zniechęcajmy się porażką. Jeśli jesteśmy zmęczeni – odpuśćmy, albo zróbmy sobie przerwę. Jeśli nie wytrzymujemy obciążenia i presji psychicznej – porozmawiajmy z kimś życzliwym lub nawet ze specjalistą. I pamiętajmy, że robimy to z dobrej woli, nikt nam nie karze, nikt nas nie zmusza! Jeśli uznamy, że zrobiliśmy wystarczająco dużo, po prostu możemy przestać.

A o tym, w jaki sposób można pomagać przeczytacie tu: Wojna w Ukrainie-co możemy zrobic dla ludzi z Ukrainy i dla siebie