Cała PolskaCity break

Kraków z dzieckiem w 2 dni

Kraków to miasto, które wszyscy kochają (no, może prawie wszyscy). Kraków – miasto kultury, a także miasto wybitnie turystyczne. Miasto, które koniecznie trzeba odwiedzić. Dlatego, my też postanowiliśmy zawitać do Krakowa przy pierwszej nadarzającej się okazji. I tym sposobem udało się tu dotrzeć podczas tegorocznych wakacji, jednak Kraków z dzieckiem, to duże wyzwanie…

Pierwsze co nam się rzuciło w oczy w Krakowie, to ogromna ilość turystów, zwłaszcza w tych najbardziej znanych miejscach, czyli na Starówce i na Wawelu. To są miejsca must have, więc i my oczywiście się tam udaliśmy.

Jednak, aby uniknąć tłumów (bo Kraków z dzieckiem odwiedziliśmy w weekend), na Starówkę poszliśmy przed 9-tą rano. I wiecie co? Nie było prawie nikogo, a pod sukiennicami sklepiki i restauracje dopiero leniwie i powoli się otwierały. Zatem spokojnie i bez ścisku mogliśmy zajrzeć w każdy kąt Rynku.

Kolejnym naszym celem był Kazimierz , czyli dawna dzielnica żydowska. Uwielbiam tego typu klimaty. Niestety, gdy zaczęliśmy spacer uroczymi uliczkami Kazimierza, zaczęło nas otaczać coraz więcej ludzi, aż około godziny 12-stej w południe nastąpiło apogeum i musieliśmy się stamtąd po prostu ewakuować. Szkoda… bo moim marzeniem jest przechadzka pustymi uliczkami Kazimierza, ale żeby to zrealizować musielibyśmy przyjechać tu chyba o 5-tej rano 😉

Następnie pospieszyliśmy na Wawel, bo Grześ koniecznie chciał spotkać się ze smokiem wawelskim. Samego Wawelu nie zwiedzaliśmy, bo nie lubimy tłoku, ale do Smoczej Jamy oczywiście poszliśmy. To była pierwsza jaskinia w tej okolicy, którą zwiedziliśmy (bo potem było ich o wiele więcej…). Spotkanie ze smokiem wawelskim zrobiło na Grzesiu duże wrażenie. Kilkukrotnie mieliśmy okazję zobaczyć jak zieje ogniem!

Po smoku, zrobiliśmy sobie krótki spacer Bulwarami Wiślanymi wzdłuż Wisły, aż doszliśmy pod pomnik psa Dżoka, którego historia opisana jest na pomniku. (Zwiedzając Kraków z dzieckiem trzeba wyszukiwać tego typu atrakcje, aby chodzenie nie było zbyt nudne.) I tu znowu zaczęły nas otaczać tłumy ludzi, więc postanowiliśmy zmienić trochę kierunek i wybraliśmy się do innego bardzo fajnego miejsca…

Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema, bo o nim mowa, to świetna propozycja dla rodzin z dziećmi. Trochę swoim charakterem przypomina warszawskie Centrum Nauki Kopernik, z tą różnicą, że wszystko znajduje się na powietrzu w ogromnym ogrodzie. W Ogrodzie Doświadczeń przepadliśmy na dobrych kilka godzin. Wszystko było ciekawe, wszystkiego trzeba było dotknąć, doświadczyć, poczuć. Bardzo polecamy! Świetne miejsce!

Ostatnim punktem pierwszego dnia pobytu w Krakowie był Kopiec Kościuszki. Pod kopiec dotarliśmy już późnym popołudniem, przez co nie było tam wielu turystów. Grzesiowi Kopiec Kościuszki bardzo się podobał, aż nie chciał stamtąd wychodzić. Z kopca rozciąga się piękny widok na cały Kraków i okolice. My mieliśmy dodatkowe wrażenia wizualne, bo właśnie nadciągała burza. Na szczęście przeszła bokiem, nad inną częścią miasta i nie musieliśmy uciekać, w związku z czym mieliśmy czas na zwiedzanie tamtejszego muzeum.

Drugi dzień rozpoczęliśmy od spotkania ze znajomym, który obecnie mieszka w Krakowie i pokazał nam te mniej komercyjne miejsca. Dominik, jeszcze raz bardzo Ci dziękujemy za spotkanie i poświęcony czas 🙂

P.S. A tak przy okazji, Dominik zajmuje się talentami, więc jeśli jeszcze nie wiesz jakie masz talenty, to warto zajrzeć na jego stronę

Tym razem odwiedziliśmy dzielnicę Podgórze. Podgórze, tak samo jak Kazimierz, było kiedyś zupełnie osobnym miastem, które w pewnym momencie zostało przyłączone do Krakowa. Stąd w Krakowie przechodząc od dzielnicy do dzielnicy czuliśmy się tak, jakbyśmy odwiedzali zupełnie inne miasta. Każda dzielnica ma tu swój odrębny charakter i klimat. Coś cudownego!

Podgórze zachwycało spokojem i ciszą. Najpierw Dominik zaprowadził nas na Kopiec Kraka (Kopiec Krakusa), który może nie jest tak spektakularny jak Kopiec Kościuszki, ale równie ciekawy. Kopiec Kraka znajduje się na wzgórzu Lasoty, a wokół niego znaleziono ślady dawnego osadnictwa, którego ślady pozostają tam do dziś. I co najważniejsze, stamtąd również rozpościera się widok na panoramę Krakowa.

Spacerując po Podgórzu można trafić na niezwykłe schody z cytatami. Mieszczą się one przy ulicy Tatrzańskiej. Cytatów jest tu całe mnóstwo. Niektóre z nich warto sobie zapamiętać lub zapisać 😉

Potem wybraliśmy się do parku Bednarskiego na spotkanie z wiewiórkami, których jest tu mnóstwo i które czasami podchodzą do ludzi, by zjeść przyniesione przez nich smakołyki. W parku swoje pięć minut miał także nasz Grześ, mogąc swobodnie wyszaleć się na tamtejszym placu zabaw :).

Po krótkim odpoczynku odwiedziliśmy jeszcze jedno wyjątkowe miejsce: Plac Bohaterów Getta. Bez Dominika pewnie byśmy tam nie trafili, a plac robi naprawdę ogromne wrażenie. Ustawiono na nim krzesła-pomniki, które mają symbolizować tragedię ludzi, którzy zamieszkiwali mieszczące się na pl. Zgody getto. Inspiracją niezwykłej instalacji była książka Tadeusza Pankiewicza pt. „Apteka w getcie krakowskim”, w której autor opisuje krzesła po ostatnich mieszkańcach getta, wyniesione na plac Zgody. Symbolika bardzo wymowna, poruszająca, skłaniająca do refleksji i zadumy…

Stamtąd udaliśmy się na Kładkę Ojca Bernatka, aby zobaczyć niezwykłe wiszące rzeźby akrobatów oraz pod Cricotekę, czyli swoisty gmach Muzeum Tadeusza Kantora. Oba te miejsca nas zachwyciły…

Jeszcze jednym punktem, które odwiedziliśmy w Krakowie było Muzeum Inżynierii Miejskiej. Niestety trochę się zawiedliśmy, gdyż za bilety zapłaciliśmy dość sporo, a zwiedzania za dużo nie było, ot, kilka tramwajów… Jednak Grześ by zadowolony, gdyż mógł biegać między wagonami otwierając i zamykając bez przerwy drzwi od pojazdów. 😉 A skoro jemu się podobało, no to trochę tam czasu spędziliśmy.

Kraków z dzieckiem potrafi bardzo zmęczyć lecz  to bardzo ciekawe i fajne miasto. Męczą przede wszystkim tłumy turystów, do których dzieci nie są przyzwyczajone.  Tak, wiem, my też przecież byliśmy turystami… Jednak wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że wolimy miejsca mniej komercyjne i mniej oblegane przez ludzi, dlatego pewnie nieprędko ponownie odwiedzimy ponadczasowy i piękny Kraków, ale Wam oczywiście bardzo go polecamy!

Aha, i jeszcze kwestia noclegów. Długo szukałam miejsca noclegowego, za które nie musielibyśmy zapłacić „milionów” monet. Kraków jest dość drogim miastem, trzeba się z tym liczyć. Drogie są atrakcje, drogie są noclegi, dlatego my zdecydowaliśmy się na hotel Ibis Budget. Za nieco ponad 150zł/dzień mieliśmy zapewniony pokój rodzinny z łazienką, śniadaniem i parkingiem. Lepszej opcji nie znaleźliśmy. Jednak jest to opcja dla mniej wymagających 😉