Dziecko w samochodzie, cz. II – W trasie.
Dziecko w samochodzie podczas długiej wyprawy, to nie lada wyczyn. Jeżeli bezpieczny fotelik już mamy, reszta to właściwie tylko kwestia organizacji. Wszystko zależy od tego jaką trasę mamy do pokonania. Najlepiej podróż zaplanować w takich godzinach, kiedy dziecko najwięcej śpi. Wówczas będziemy mieć najwięcej spokoju i przejedziemy dłużej i dalej, nie robiąc przerw.
Jeżeli maluszek jest aktywny, musimy zadbać o to, aby się nie nudził. Przygotujmy sobie pod ręką zabawki, książeczki. Można zakupić specjalną matę z kieszonkami, którą zawiesza się na tył przedniego siedzenia. Mata taka jednocześnie chroni siedzenie przed zabrudzeniem oparcia bucikami dziecka. Bardzo przydatna i fajna sprawa. Maluszka możemy zabawiać bajkami, piosenkami, a jeżeli dziecko jest starsze, różnymi grami słownymi, np. zabawa w „20 pytań”.
Róbmy często przerwy: na karmienie, na przewinięcie, na rozprostowanie kości. Można na tą okoliczność zatrzymać się w atrakcyjnym dla dziecka miejscu, np. na parkingu leśnym, w miejscu gdzie jest plac zabaw, czy mini-zoo ze zwierzątkami. Pamiętajmy, aby w czasie jazdy nie wyciągać dziecka z fotelika, nawet na chwilę. Wypadek może się zdarzyć w każdym momencie. Nie ryzykujmy. Lepiej zatrzymać samochód, jeżeli tego wymaga sytuacja.
Jeśli nasze dzieci źle znoszą jazdę samochodem, musimy pamiętać, aby przed drogą podać im leki. Często wietrzmy samochód, można też zasłonić okna, aby słońce nie świeciło prosto w oczka dziecka. Musimy dbać o to, aby nie przegrzać maluszka. Jeżeli się spoci, natychmiast należy przebrać w suchą odzież. Nie róbmy przeciągów, ani nie przesadzajmy z klimatyzacją. Szok termiczny też może być groźny. Kilka stopni mniej niż na zewnątrz w zupełności wystarczy.
Przed podróżą zawsze powinnyśmy przejrzeć zawartość apteczki pierwszej pomocy i uzupełnić ją; powyrzucać przeterminowane leki i zakupić nowe. Sprawdźmy, czy mamy w samochodzie sprawną, aktualną gaśnicę, trójkąt ostrzegawczy i kamizelkę odblaskową.
Jeżeli podróż jest bardzo długa, może warto pomyśleć o jakimś noclegu, aby zregenerować siły do dalszej jazdy. Dziecko też wtedy łatwiej zniesie trud podróży i odpocznie. Wspólne podróżowanie powinno być przyjemnością, a nie gehenną.
Nie denerwujmy się za bardzo, gdy coś nie idzie po naszej myśli. Nasz nastrój udziela się naszym dzieciom. Wtedy i one są niespokojne i płaczliwe. Bądźmy cierpliwi i wyluzujmy :).