Matki ciężko pracujące!
Od jakiegoś czasu nie ma mnie na blogu zbyt często, a jak już jestem to najwyżej ułamek sekundy. Nie przypuszczałam, że gdy wrócę do pracy będę miała aż tak mało czasu na życie. To znaczy, zapomniałam już, że tak wygląda matki pracującej rzeczywistość.
Wszystkie moje pasje, które odkryłam będąc na urlopie wychowawczym zmuszona jestem teraz odłożyć na bok, albo wykradam na nie ostatnie sekundy dnia, wykorzystując chwilę, kiedy najmłodsze dziecko już śpi, albo akurat się bawi, a ja sama mam jeszcze odrobinę siły na zrobienie czegokolwiek.
Czasami puszczają mi niestety nerwy, gdyż nie wszystko wychodzi tak, jak to sobie zaplanowałam: bo Grześ akurat zapragnął zaszaleć do 22.00 albo znowu jest chory i marudny, a do tego uczepiony mojej nogi na stałe (bez opcji odczepienia). Ach, ileż bym dała, żeby znów móc być na urlopie wychowawczym…
Wieczne braki snu, potworne zmęczenie, a do tego stres i ciągły brak czasu – oto cena jaką płacą dzisiejsze pracujące kobiety-matki. Jeżeli wykonywana praca zawodowa przynosi zadowolenie, jest wymarzonym zajęciem, które wykonuje się z chęcią, radością i satysfakcją oraz zaangażowaniem – to jest ok., ale jeśli nie – to nie ma gorszego…
Niestety to wyczerpanie i stres odbija się potem na rodzinie.
Ja osobiście zauważyłam, że obecnie mój ukochany maluch potrafi bardzo szybko wyprowadzić mnie z równowagi, gdzie przez ponad trzy lata przebywania z nim 24 h na dobę, praktycznie się to nie zdarzało. Jako pracująca na pełen etat matka, mam mniej cierpliwości do niego, mniej chęci do zabawy i w ogóle jakby wszystkiego mniej… I to mnie bardzo smuci.
Dlaczego matka w naszym kraju nie może wybierać, czy chce pracować, czy zostać z dzieckiem w domu? (piszę matka, bo akurat myślę tu o sobie, ale równie dobrze może to być ojciec). Moim zdaniem rok płatnego urlopu rodzicielskiego to za mało (dodam, że ja miałam tylko pół roku), a trzy lata bezpłatnego urlopu wychowawczego mogą poważnie zaszkodzić finansom rodzinnym i doprowadzić do powstania niemałej dziury budżetowej, z której potem niezwykle trudno i długo się wychodzi (coś wiem na ten temat). Niepełny wymiar czasu pracy nierzadko w ogóle nie wchodzi w grę, a elastyczne formy zatrudnienia, w tym praca zdalna, jest często po prostu niemożliwa. Tyle z mojego prywatnego podwórka. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej pod tym względem.
Dobra, nie będę już więcej biadolić nad własnym losem, ale zrozumcie proszę, tak bardzo brakuje mi wolności, słońca i bliskości mojego malucha… Pozdrawiam wszystkie matki ciężko pracujące, nie dajmy się 😉 !!!