na łono przyrodyO wszystkim

Wakacje i praca na działce

działkaWakacje pełną parą. Pogoda też jak na razie dopisuje. W weekend mieliśmy wręcz upały: 35 st. C. Nieźle dawało. Póki co, nie mamy w planach żadnych dłuższych rodzinnych wakacyjnych wyjazdów. Trzeba skupić się na pracy. Obecnie jestem na urlopie wychowawczym, w związku z czym niestety nie otrzymuję żadnej stałej pensji. Jeżeli więc chcę trochę dorobić, to muszę pracować.

Mam jednak taką możliwość, że pracuję w domu. To z jednej strony fajna sprawa: nie trzeba nigdzie wychodzić, zawsze jest się z dzieckiem itd., ale z drugiej, skupić się na jakimkolwiek zadaniu przy kilkulatku to czasami wręcz niemożliwe. Niemniej jednak, w takie letnie dni, pozwala mi to pracować gdziekolwiek.

Ostatnio moje miejsce pracy jest głównie na działce. Tam też spędziliśmy 4 dni i noce. To był taki nasz mały „urlop”, całe 500 m od domu. Niezwykła frajda dla Grzesia: spanie pod namiotem, mycie się wodą z węża ogrodowego, kąpiel w malutkim brodziku (typu „muszelka”), jedzenie na tarasie, chodzenie boso po trawie, huśtanie w hamaku, grillowanie, łapanie ślimaków, podlewanie kwiatków. Co dziecku więcej potrzeba do szczęścia… 😉 Rodzice, przyroda, wolność, świeże powietrze od rana do wieczora.IMG_1439

IMG_1438IMG_1446A dla mnie, to większa możliwość pracy: dziecko bawi się w bezpiecznej, ogrodzonej przestrzeni. Zna wszelkie zasady i z reguły je przestrzega. A w razie czego zawsze jest w zasięgu wzroku i słuchu. Nie trzeba włączać bajek, aby zajęło się na chwilę sobą, bo wokoło jest tyle ciekawych inspirujących rzeczy i możliwości. Zawsze coś lub ktoś znajdzie się do zabawy.praca i dziecko1

To takie nasze prywatne RODOS (czyt. Rodzinne Ogrody Działkowe Otoczone Siatką) i to parę kroków od domu!