O wszystkim

Egzaminy – stres również dla rodzica

Study or office stationaryDziś zaczęły się egzaminy gimnazjalne. Mój średni syn właśnie siedzi na sali i pisze test z języka polskiego. Mocno trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Egzaminy potrwają trzy dni (trzy stresujące dni). Pierwszy dzień to test z języka polskiego i historii, drugi to matematyka i nauki przyrodnicze, a trzeci – języki obce. Egzamin gimnazjalistów, to taka mała matura. Wyniki będą miały wpływ na ilość punktów, a tym samym na szansę przyjęcia do wybranej szkoły średniej. Jest się więc co stresować.

Dzisiejsza edukacja serwuje naszym dzieciom i młodzieży egzaminy średnio co 3 lata. Pierwsze testy kompetencyjne piszą już dzieci w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Potem jest test sześcioklasisty, czyli na koniec podstawówki. Pierwszy poważny egzamin, przypada właśnie na koniec szkoły gimnazjalnej, potem to już matura a następnie… cała seria egzaminów podczas studiów.

Za moich czasów egzaminów było egzamin2zdecydowanie mniej. Pierwszym poważnym sprawdzianem był dwudniowy egzamin do szkoły średniej. Potem po czterech latach matura. No, ja miałam jeszcze przed maturą egzaminy zawodowe, bo uczęszczałam do liceum zawodowego. Potem to już studia i wiadomo, że egzaminy co pół roku. Jednak nikt nas nie męczył stresem przez osiem lat podstawówki.

Teraz sprawdzają dzieci na każdym kroku. Jeżeli nawet w tych młodszych klasach nasze pociechy jeszcze nie znają uczucia stresu przed sprawdzeniem ich kompetencji, to na pewno odczuwają ten stres rodzice, zwłaszcza matki. Denerwujemy się, czasami bardziej niż własne dzieci.

Niestety, trzeba zauważyć, że nasz stan odczuwają nasze dzieciaki i też zaczynają przeżywać. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie. Nie obciążajmy ich swoimi problemami. Po prostu wierzmy w możliwości i umiejętności dzieci. Testy przeprowadzane w szkole podstawowej są tylko testami sprawdzającymi wiedzę uczniów. Nie mają żadnego wpływu na dalsze życie i edukację. Dlatego też uważam, że nie należy zbyt wysoko podnosić poprzeczki i naszych oczekiwań.

Późniejsze egzaminy są już ważne, bo mają egzaminznaczenie w dalszej nauce. Mimo to, spróbujmy nie okazywać młodzieży, że się denerwujemy. Podejdźmy do tematu spokojnie i wspierajmy nasze dorastające pociechy. Muszę przyznać, że przy drugim dziecku, przychodzi to już znacznie łatwiej. W zeszłym roku przeżywaliśmy egzaminy najstarszego syna. Wtedy emocje znacznie bardziej mi się udzieliły. Teraz jestem spokojniejsza :). I tego właśnie życzę wszystkim rodzicom! Trzymajcie kciuki, ale się nie stresujcie za bardzo. Powodzenia gimbusy! 🙂 Połamania czarnych długopisów!