7 sposobów na nudę podczas pieszych wycieczek z dzieckiem
Dzieci podczas długich pieszych wycieczek często się nudzą. Po jakimś czasie zaczynają marudzić, mówią, że jest nudno, że już im się nie podoba ta wycieczka, że bolą nóżki, że są zmęczone. Znacie to? I to jest zupełnie naturalne i normalne. Dzieci mają prawo tak się czuć i wcale nie muszą podzielać naszej pasji do wędrowania i zwiedzania. Dlatego trzeba znaleźć fajne sposoby na nudę.
Jednak zdarza się, że mimo iż wiemy, że nasze dzieci będą się w ten sposób zachowywać podczas następnej podróży i tak ją planujemy, bo to po prostu kochamy i chcemy tą naszą pasją zarazić nasze pociechy. Oczywiście często jest tak, że z czasem dzieci zaczynają lubić to co my, ale zanim to nastąpi przeważnie musimy uzbroić się w bardzo dużą cierpliwość.
Co zatem zrobić, by wędrówki z rodzicami były dla dzieci ciekawsze i bardziej znośne, a może nawet im się podobały? Mam kilka patentów, bo przecież nasi starsi synowie, a teraz także i Grześ, wcale nie różnią się od innych dzieci i też często podczas wędrówek musieliśmy wysłuchiwać jęków i marudzenia. Mamy więc opracowane pewne sposoby na nudę.
Dodam tu tylko, że póki dziecko jest małe (tak do 3-4 roku życia) często jeszcze jest noszone podczas wycieczek. czy to w chuście, czy w nosidełku. Wtedy albo śpi, albo obserwuje świat. Można mu śpiewać, opowiadać coś i w ten sposób mijają godziny. Gorzej się dzieje, gdy dziecko jest starsze (5-7 lat i więcej), no i musi samodzielnie podążać na własnych nogach. Wówczas częstotliwość niezadowolenia wzrasta, bo do zwykłej nudy dochodzi zmęczenie fizyczne.
Jak sprawić, by wycieczka była udana dla wszystkich, także dla dzieci? Jak wzbudzić zainteresowanie dziecka samym marszem, nawet jeśli jest on dość długi? Oto kilka wskazówek:
1. Szlaki – to naprawdę świetny sposób na nudę – można poprosić dzieci, by wypatrywały oznakowania szlaków i tym samym pozwolić, by to one stały się przewodnikami naszej wyprawy. Dzieci natychmiast podejmują wyzwanie i starają się je wykonać najlepiej jak potrafią. To doskonały sposób by przy okazji wytłumaczyć dziecku, po co są szlaki i co oznaczają ich kolory, itd.
2. Mapy – drugi sposób na nudę, to poruszanie się zgodnie z mapą. Dajemy dziecku mapę do ręki, pokazujemy, którym szlakiem podążamy oraz prosimy, by odnajdywały w realu wszystkie zaznaczone na mapie punkty szczególne (np. skrzyżowania, skałki, jaskinie, strumyki, rzeczki, zabudowania, itp.) Zobaczycie, że takie zadanie świetnie zajmie uwagę naszych dzieci na dłuższą chwilę
3. Poszukiwanie śladów – to mój kolejny sposób na skierowanie uwagi dziecka na coś ciekawego podczas wędrówek. Wymyślam historię z jakimś zwierzęciem w tle (przeważnie są to u nas dinozaury, bo Grześ je uwielbia), a potem całą drogę szukamy ich śladów. Nie macie nawet pojęcia ile ich zawsze jest po drodze! 😉 Oczywiście mogą to być ślady dzika, jelenia, rysia, czy łosia – wszystko jedno, ważne, by była zabawa.
4. Stemple, pieczątki – to już jest mega przygoda! – zbieranie pieczątek. Na szlakach w górach (ale nie tylko)często spotka się punkty, w których można zbierać pieczątki do swojej kolekcji. To też jest super atrakcja i motywator dla dzieci, bo przecież trzeba wejść na górę lub dotrzeć do celu po pieczątkę! A jeszcze jak się ma specjalną książeczkę PTTK, to już jest mega!
5. „Nagroda” na końcu drogi – naprawdę działa cuda! U nas to nigdy nie jest nic wielkiego, ale pozwala zarówno nam, jak i dzieciom cieszyć się z czegoś co czeka nas na końcu trasy. To może być na przykład super piknik na szczycie lub herbatka z cytryną i ciastko w schronisku. Nie macie pojęcia jaka to jest radocha, kiedy w końcu się tam dotrze i można „odebrać” tę swoją nagrodę!
6. Zabawy w drodze – innym sposobem na urozmaicenie wyprawy są zabawy, w które bawimy się po drodze. Ostatnio wymyśliłam, że pojedziemy na spacer do lasu, ale jednocześnie zaproponowałam Grzesiowi ogromnie „ważne” zadanie do wykonania: zrobić sesję fotograficzną dinozaurom w ich naturalnym środowisku. Grzesiek zabrał więc całą swoją kolekcję dinozaurów, no i zaczęły się poszukiwania idealnego pleneru do zdjęć. Przeszliśmy wtedy ponad 7 km i oczywiście zrobiliśmy dinozaurom mnóstwo zdjęć.
7. Coś „ekstra” tylko dla dziecka – czasami bywa tak, że jeszcze przed wycieczką umawiamy się z Grzesiem, że najpierw pojedziemy trochę pochodzić w jakieś fajne miejsce, a potem zrobimy coś ekstra tylko dla niego (taki kompromis). I tak kiedyś pojechaliśmy na bardzo dla nas ciekawy szlak (potem też okazał się całkiem fajny dla Grzesia, bo było dużo górek, po których mógł biegać) ale obiecaliśmy Grzesiowi, że po zakończeniu wycieczki pojedziemy na super plac zabaw i tak też zrobiliśmy. Zadowoleni byliśmy i my i Grześ.
To tylko kilka przykładów na urozmaicenie pieszych wędrówek z dzieckiem. Każdy może wymyślić swoje sposoby na nudę. To tylko kwestia naszej kreatywności i sposobu przedstawienia propozycji naszym dzieciom. Oczywiście podczas rodzinnych wypraw zawsze należy brać pod uwagę potrzeby i możliwości członków rodziny, a także zwrócić uwagę przede wszystkim na bezpieczeństwo, komfort i samopoczucie każdego z osobna. Bo wspólne podróżowanie ma być przyjemnością dla wszystkich, także dla najmłodszych uczestników wycieczek.