Ciuchy do karmienia
Karmienie własnego dzieciątka, to najpiękniejsze chwile w życiu. Przynajmniej dla mnie. To bliskość, czułość, chwile spokoju, wyciszenia… Ale dzisiaj nie o odczuciach macierzyńskich chciałam napisać. Raczej skupię się na komforcie mamy, a bliżej… na ciuchach do karmienia.
O specjalnych stanikach do karmienia nie będę się rozwodzić, bo jest ich bardzo dużo na rynku. Każda młoda mama znajdzie coś dla siebie. Jednak oprócz biustonosza, trzeba się przecież w coś ubrać. Najlepiej, by rzecz ta, maksymalnie ułatwiała, nam mamom, proces karmienia, który w niektórych sytuacjach następuje praktycznie non stop lub w niewielkich odstępach czasu.
Trudno w takich chwilach mieć na sobie bluzkę, którą trzeba ciągle podciągać do piersi. Cały brzuch (i plecy) jest wówczas na wierzchu. Zimą jest zimno, latem zaś wszyscy dookoła widzą nie zawsze piękny po porodzie brzuch, rozstępy itp. Komfort psychiczny jest tu bardzo zachwiany. (No, chyba, że się nie przejmujemy tym co myślą inni, ale do tego trzeba „dojrzeć”).
W co zatem ubierać się, gdy jesteśmy matkami karmiącymi? W ciuchy do karmienia, oczywiście. Są to rzeczy, specjalnie zaprojektowane, aby łatwo, miło i przyjemnie móc nakarmić dzieciątko w każdej chwili i w każdym miejscu.
Ja osobiście kupiłam sobie kilka takich ciuszków, zarówno na lato, jak i na zimę. Pomyślałam też o nocnym ubraniu, czyli piżamie i koszuli nocnej. Nawet nie macie pojęcia, jak ułatwiło mi to życie :).
Mamy kilka „rozwiązań” do wyboru. Mogą to być bluzki „z zakładką”, dużym lub rozciągliwym dekoltem, rozpinane na zamek czy guziki. W moim przypadku najpraktyczniejsze i najwygodniejsze okazały się bluzeczki „z zakładką”. Można w nich bowiem karmić maleństwo właściwie niezauważalnie, gdyż nie wystawia się piersi na wierzch. Dla mnie super! Nie miałam oporów, aby będąc tak ubrana karmić Grzesia w towarzystwie, np. na imprezach lub w miejscach publicznych. Czasami osoby będące blisko mnie nawet nie zauważyły, że Grzesiu przytulony do mnie smacznie sobie podjada. Dobrze się też sprawdzają różnego rodzaju bluzeczki zapinane, szczególnie te na zamek błyskawiczny. Ostatecznie mogą również być te z dużym dekoltem, jednak zimą odczuwałam w nich zimno, no i sprawiają, że pierś trzeba wyciągnąć na wierzch, co może w niektórych sytuacjach nie być komfortowe.
Niestety, właściwie nie wiem dlaczego, za ciuchy ze specjalnym przeznaczeniem trzeba niemało zapłacić. Dobre gatunkowo bluzki przeważnie kosztują ponad 100 i więcej zł. A przecież jedna nam nie wystarczy… Co prawda można polować na okazje lub przeceny, czy wyprzedaże. Jednak często nie chcemy lub nie możemy czekać na obniżki cen. Mi akurat udało się kupić rewelacyjne t-shirty z serii ZIABAQLU SPORT za całkiem przyzwoite pieniążki na wyprzedaży. Nabyłam 4 bluzki w różnych kolorach i noszę je już drugi rok. Ostatnio patrzyłam także na allegro. Tam również można kupić fajne ciuszki za nieduże pieniążki. Jak będziecie szukać, to znajdziecie coś ciekawego. Gwarantuję :). Jeżeli ktoś potrafi szyć, może się pokusić o zaprojektowanie i uszycie własnej kolekcji (ja niestety nie posiadam takich umiejętności, nad czym często ubolewam ;)).
No bo przecież wygoda nasza (czyli mam karmiących) jest najważniejsza! 🙂