Dom pachnący… lawendą, cz.1
Na działce mam kilka krzaczków lawendy. Do tej pory specjalnie się nad nią nie zastanawiałam, po prostu rosła sobie spokojnie i pachniała, a ja przycinałam ją na wiosnę. Jednak w tym roku, postanowiłam wykorzystać jej piękny zapach w domu. Zebrałam przekwitnięte kwiatostany (trochę za późno, ale za to mają bardziej intensywny aromat) i zrobiłam z nich woreczki zapachowe.
Można pokusić się o uszycie pięknych płóciennych lub bawełnianych woreczków ozdobionych koronką, wyszywanym wzorkiem lub kokardką, ja niestety jestem osobą „nieszyjącą”, więc poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe woreczki z organzy. Kosztują one niewiele, bo ok. 1 zł (lub mniej), a równie dobrze spełniają swoją funkcję. Dzięki temu przygotowanie woreczków jest bardzo proste i niezwykle szybkie.
Do tego celu będą nam potrzebne:
- suszone kwiaty lawendy
- woreczki
- wstążeczka do dekoracji
Kwiaty lawendy wsypujemy do woreczka, zaciskamy, zawiązujemy wstążeczką i… gotowe! 🙂
Woreczki z lawendą pachną przecudnie, a aromat utrzymuje się ponoć przez kilka tygodni.
Zapach lawendy działa uspokajająco i relaksująco oraz łagodzi objawy stresu. Warto zatem kompozycje z kwiatów lawendy ustawiać niedaleko łóżka. Zapachu tego nie znoszą mole, dlatego poduszeczki i woreczki lawendowe często chowa się do szaf z ubraniami. Lawenda odstrasza również komary i inne natrętne owady, można ją hodować na balkonach, przy tarasach, tam gdzie często siadamy na świeżym powietrzu. Zachęcam do jej uprawy, jest bowiem piękna, ma cudny kolor i przepięknie pachnie, a co najważniejsze można wykorzystywać ją na wiele sposobów 🙂
P.S. Jeżeli nie macie lawendy, możecie kupić suszone kwiaty w aptece (niestety, jak się okazuje, nie w każdej – zrobiłam wywiad w okolicznych aptekach) lub sklepie zielarskim.