Ludzie, rodzice – STOP!
Szczerze mówiąc mam już tego wszystkiego dosyć. Nie mogę znieść tych wszystkich wypowiedzi rodziców o rodzicach, w ostatnim czasie. Niestety na każdym kroku można takowe usłyszeć i znaleźć wszędzie w internecie. O co mi chodzi? O zazdrość (właściwie nie wiadomo o co) i zawiść w stosunku do drugiego człowieka – również rodzica.
Najpierw lały się ostre słowa na temat kryteriów przyjęcia dzieci do przedszkola. Większość uważa, że są niesprawiedliwe. W swoich wypowiedziach kierują się właśnie dziwną zazdrością i stereotypami w stosunku do dzieci z rodzin wielodzietnych lub samotnych rodziców. Z góry większość społeczeństwa zakłada, że to patologia, leniuchy, nieudacznicy (to o tych wielodzietnych) i oszuści, którzy żyją w związkach nieformalnych (to o tych samotnie wychowujących).
Uważam, że wrzucenie wszystkich do jednego worka jest bardzo krzywdzące i nieetyczne. Nie można zakładać, że matka wychowująca kilkoro dzieci, wysyła (za darmo!!! – jak to wszyscy zarzucają) dziecko do przedszkola, tylko po to, aby cytuję „całymi godzinami oglądać tv”. Ludzie, czy Wy w ogóle zastanawiacie się, co mówicie? Sądzicie, że matki więcej niż dwójki dzieci nie pracują? A nawet jeżeli formalnie nie są zatrudnione, to nie dorabiają sobie, aby zapewnić dzieciom godziwe życie? A nawet jeżeli nie, to myślicie, że przy takiej gromadce nie ma co robić? Przecież to są dzieci w różnym wieku, być może trzeba zaprowadzić i odebrać starsze ze szkoły, a w domu jeszcze niemowlak i małe dziecko jest, które wymagają stałej opieki. Mając taką gromadkę, trudno jest zapewnić prawidłowy rozwój każdemu z nich. Dlatego wyjściem jest właśnie przedszkole!
A samotni rodzice? Czy wszyscy oszukują, bo żyją w konkubinatach? Nie sądzę. Jeżeli nawet trafi się ktoś, kto wykorzysta sytuację, to ile tych miejsc na przedszkole zajmie? Jedno, dwa? Czy to aż takie wielkie zagrożenie, dla Twojego dziecka?
Z tego, co zaobserwowałam znaczna większość dzieci z rodzin tych nieuprzywilejowanych została przyjęta do wybranych przedszkoli, więc po co było to wyzywanie i ubliżanie innym?
Podobnie sprawa się ma co do podniesienia kwot zasiłków pielęgnacyjnych. Tam też padały „różne” słowa pod adresem rodziców dzieci niepełnosprawnych. Pytam po co? Czy naprawdę jest czego im zazdrościć? Czy tym dzieciom naprawdę się nic nie należy? Czy ktokolwiek z osób mających zdrowe dzieci, chciałby się z nimi zamienić? To wybaczcie, ale nie rozumiem tej zawiści i zazdrości. Ludzie opanujcie się, wykażcie trochę empatii! Nigdy nie wiadomo, jaki nas jeszcze los czeka!