Mama może, tata może, a ty dziecko NIE!
Wielokrotnie i na okrągło spotykam się z tym zwrotem w stosunku do dziecka.
– „Nie możesz tego pić! Tylko tata może” – chodzi o piwo na przykład.
-„Nie możesz tego dostać! Tylko mama może, bo jest dorosła” – dotyczy coca coli.
– „Nie możesz tak mówić! Tylko dorośli tak mówią”.
Takie komunikaty wysyłamy dzieciom w różnych sytuacjach.
Niekiedy są one słuszne, bo zdarzają się różne okoliczności, ale niestety często wypowiadamy te słowa zupełnie bez sensu i niejednokrotnie oprócz takiego stwierdzenia, nie pojawia się żadne racjonalne uzasadnienie.
Dlaczego tłumacząc dziecku, że nie może spróbować „zakazanego” napoju, często mówimy, że „to nie jest dla dzieci”, albo, że „to jest tylko dla dorosłych” i na tym poprzestajemy? Czy to ma być argument? Czyż picie alkoholu jest zdrowe dla dorosłych ludzi? NIE! Alkohol u dorosłego tak samo zabija komórki, jak u dziecka! Czy wlewanie w siebie słodkich napojów gazowanych jest zdrowe? Też NIE! Cukier i kofeina w nadmiernych ilościach może zaszkodzić również dorosłym! Czy chodzenie bez czapki w mrozie, lub w pełnym słońcu dla ludzi dorosłych jest zdrowe? NIE! Tak samo jak dzieci możemy nabawić się przez to wielu problemów zdrowotnych!
Dlaczego więc mówimy dzieciom tego rodzaju bzdury! Czy nie lepiej dać dziecku przykład i po prostu nie palić, nie pić niezdrowych rzeczy, nie zajadać się w nadmiarze słodkościami, chipsami i innymi fastfood-ami, nie kląć jak szewc? Czy nie lepiej tak samo jak każemy dzieciom, chronić swoją głowę i oczy latem zakładając czapkę z daszkiem, natomiast zimą posiadając na głowie ciepłe nakrycie?
Dziecko mając przykład w najważniejszych osobach na świecie, będzie postępowało we właściwy sposób zupełnie naturalnie, bez szczególnego tłumaczenia, nakazywania, czy zakazywania. Wtedy zachowanie innych może wywołać zdziwienie. Jednak łatwiej jest wytłumaczyć dziecku, dlaczego ta pani lub ten pan tak postępuje, aniżeli wmawiać mu, że jest na coś za młody lub za mały.
Może najpierw zastanówmy się nad swoim postępowaniem, a zwłaszcza nad tym, co robimy i jak zachowujemy się przy naszych dzieciach, a potem dopiero pouczajmy. Czy to, że jesteśmy już dorośli upoważnia nas do niedbania o swoje zdrowie? Pozwala na wulgarne zachowanie? Uprawnia do łamania zasad i norm społecznych?
Głupie i bezsensowne tłumaczenia, zostawmy dla siebie. Nie kierujmy ich do naszych mądrych dzieci. Bo tylko sprawimy, że będą się buntować, gdyż nie rozumieją dlaczego one nie mogą, gdy my tak postępujemy. Skorygujmy swoje zachowanie i po prostu dajmy dobry przykład! I tyle.