(Trudny) dzieciaków powrót do szkoły – oczami mamy
Nie ważne do jakiej chodzą szkoły, nie ważne do której klasy – powrót dzieciaków do szkoły jest zawsze trudny, nie tylko dla nich samych, ale także dla nas rodziców. Trzeba na nowo przestawić się na tryb: „wcześnie wstająco – pilnująco – dozorujący – i o wszystkim pamiętający”. Ciężka sprawa ;). Nie jest to proste zadanie, zwłaszcza, gdy ma się kilkoro dzieci w domu…
W moim przypadku dwójka starszych synów znów poszła do szkoły. Będzie to dla nich (i oczywiście dla nas rodziców) dość trudny rok. Starszy – rozpoczął właśnie edukację w pierwszej klasie liceum, natomiast młodszy ma przed sobą egzaminy gimnazjalne i wybór średniej szkoły.
Nie myślcie sobie, że skoro to już takie duże „wyrostki”, nie trzeba przy nich nic robić. Nic bardziej mylnego, wbrew pozorom trzeba dużo. Właśnie dlatego, że są samodzielni i często podejmują samodzielne decyzje i decydują sami o sobie – nie zawsze jednak właściwie. My jako rodzice musimy być teraz szczególnie uważni, gdyż już nie prowadzimy naszych pociech wszędzie za rączkę i tak właściwie nie wiemy do końca co robią poza domem.
No i oczywiście na każdym kroku trzeba im o czymś przypominać, bo to wiek, w którym chodzi się z „głową w chmurach” i sprawy przyziemne nie są aż tak istotne. Sama mam problem w spamiętaniu wszystkich ważnych spraw i terminów. Dlatego też kupiłam tablicę korkową, powiesiłam w widocznym miejscu i tam przyczepiamy ważne informacje (polecam, to dobry sposób).
Myślę jednak sobie, że oprócz obowiązków nauki i innych, należy zapewnić dzieciom chwile odpoczynku, relaksu i przyjemności. Dzieci muszą mieć trochę przestrzeni tylko dla siebie. Nadmiar nakazów i obowiązków może ich przytłoczyć, niezależnie od wieku. I na pewno nic dobrego z tego nie wyniknie. Oczywiście nie można zostawić im całkowicie „wolnej ręki”, bo wtedy (np. w przypadku moich synów) z pewnością cały wolny czas poświęciliby na grach komputerowych. Pomyślmy zatem, jak go im urozmaicić. Może to być wspólne wyjście do kina, czy basen, rozwój pasji lub atrakcyjna dla dziecka wycieczka.
Jeśli zaś chodzi o granie… uff… trudny temat. Najlepiej usiąść z dzieckiem i wspólnie zrobić harmonogram korzystania z komputera. U nas na przykład chłopaki grają tylko w dni wolne od szkoły i weekendy. W tygodniu komputer służy wyłącznie do nauki i innych celów edukacyjnych (np. przygotowanie prezentacji, projektów, odrabianie lekcji). I pamiętajcie drodzy Rodzice: KONTROLA – najwyższą formą zaufania!
Ten pierwszy miesiąc szkoły jest ciężki. To czas wdrażania i przyzwyczajania się do nowych zasad i obowiązków. Tym bardziej, że obecnie nasze pociechy co trzy lata narażone są na stres związany z egzaminami: w trzeciej klasie – testy kompetencyjne, w szóstej – test na zakończenie podstawówki, w trzeciej gimnazjum – egzaminy gimnazjalne i na koniec szkoły średniej – matura.
Musimy pomóc dzieciom w wejściu w nowy rytm życia. Jak „zaskoczą”, to nawet wczesne wstawanie nie będzie już tak wielkim problemem. Choć i tak co jakiś czas będziemy musieli wysłuchać „jaka ta szkoła jest głupia” :). No cóż… Byle do wakacji ! 😉