Wyjazd bez dzieci – jak się przygotować
Czy rodzice mogą wyjechać na wakacje bez dziecka/dzieci? Czy to, że jadą bez swoich pociech musi oznaczać, że są samolubni lub są gorszymi rodzicami? Często zdarza nam się tak myśleć, a przy okazji lubimy osądzać innych, doszukiwać się w nich nieodpowiedzialności albo przyklejać etykietkę gorszego rodzica.
Ja uważam, że każdy powinien postępować według własnego sumienia. Jeżeli uznamy, że wyjazd bez dzieci jest nam potrzebny, bo musimy na chwilę oderwać się od codzienności, obowiązków, potrzebujemy czasu tylko dla siebie lub po prostu nie mamy innego wyjścia, gdyż wyjeżdżamy służbowo, to nie miejmy wyrzutów sumienia (choć i tak je z pewnością mieć będziemy) i zacznijmy pakować walizki. Oczywiście do takiego wyjazdu trzeba odpowiednio przygotować swoje dziecko/dzieci oraz siebie samego. Z pewnością nie będzie łatwo, ale są sposoby, by rozstanie z rodzicami przebiegło trochę łagodniej.
Przede wszystkim należy zastanowić się nad najlepszą i najpewniejszą opieką. Dobrze jest, gdy opiekę nad dzieckiem przejmie ktoś znany i bliski dziecku, może to być babcia i dziadek, ciocia, stała opiekunka itp. Najlepiej, kiedy dziecko pozostaje w domu lub w znanym sobie miejscu.
Na kilka tygodni, a nawet miesięcy wcześniej trzeba maluszka przygotowywać do rozstania, czyli zacząć wychodzić bez niego z domu. Najpierw niech to będzie chwilka, kilkanaście minut, potem godzinka, dwie, następnie pół dnia, a dalej można spróbować zostawić malucha na nockę lub nawet na cały weekend.
Dziecko powoli przyzwyczai się do tego, że nie ma mamy (i taty), nauczy się, że zawsze mama (i tata) wraca. Na kilka dni przed wyjazdem powinno się z dzieckiem porozmawiać o wyjeździe, rozstaniu, wytłumaczyć, wyjaśniać. Warto zostawić mu coś, co będzie przypominało mamę (np. jakąś maminą chustę, zrobioną własnoręcznie przez mamę poduszeczkę, czy lalę).
Podczas naszej nieobecności trzeba koniecznie często dzwonić do dziecka lub kontaktować się np. przez skypa, zapewniać o miłości i o bliskim powrocie do domu. Dobrze jest też, gdy dziecko ma zapewnione różne ciekawe zajęcia i intensywną rozrywkę w ciągu dnia, aby jak najmniej tęskniło. Można też pomyśleć o zrobieniu specjalnego kalendarza, na którym dziecko wraz z opiekunką (babcią, ciocią) będą zakreślać mijające dni.
I zobaczycie, czas rozłąki minie bardzo szybko i okaże się, że nie było wcale tak źle. Oczywiście, że tęsknota będzie, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Ale przecież można sobie z nią poradzić.
Dlaczego o tym piszę? Bo właśnie sama przygotowuję się do rozstania z Grzesiem. Będzie to nasza pierwsza dłuższa rozłąka. Jednak Grześ zostaje w domu z ukochanym tatą i starszymi braćmi. Mam zaplanowane częste kontakty z synkiem, przygotowane rzeczy ze mną związane, które będą mnie przypominać. Mam nadzieję, że on, i również ja, jakoś przeżyjemy to nasze rozstanie. Już zaczęłam z nim rozmawiać o moim wyjeździe i za każdym razem zapewniam o mojej miłości. Mam nadzieję, że będzie dobrze…
Aktualizacja (po przyjeździe):
Nie było mnie prawie dwa tygodnie. W tym czasie codziennie rozmawiałam z Grzesiem przez Skype’a. Grześ zniósł rozłąkę bardzo dobrze. Co prawda, przez pierwsze dwa dni trochę mnie przywoływał przed spaniem, ale potem to minęło. Za każdym razem podczas naszej rozmowy pytał, czy mam samolocik (bo opowiadałam mu, że polecę samolotem). Za każdym razem mówiłam mu, że bardzo go kocham i niedługo wrócę do domku. Dni rozłąki szybko minęły, wróciłam i znów byliśmy razem. Na szczęście małe dzieci nie mają poczucia upływu czasu, żyją chwilą teraźniejszą. Myślę, że w tej chwili, maluch już nie pamięta, że mnie nie było, a już na pewno nie pamięta, że była to dłuższa rozłąka z mamą.