Pustynia Błędowska
Pustynia Błędowska, to wyjątkowe miejsce niedaleko Krakowa, o którym z pewnością każdy z nas uczył się na geografii w szkole podstawowej (no może kto młodszy, to w gimnazjum). Wszyscy wiedzą, że coś takiego istnieje, ale nie każdy pamięta gdzie to dokładnie jest, a przede wszystkim nie każdy tam był.
W tym roku w wakacje kilka dni odpoczywaliśmy w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. I za namową naszej koleżanki, która poleciła nam to miejsce, w pewien poranek wybraliśmy się na największą polską pustynię.
Kilka słów o Pustyni Błędowskiej
Pustynia Błędowska zwana „polską Saharą” jest niezwykle ciekawa pod względem przyrodniczym. Graniczy z dwoma województwami: śląskim oraz małopolskim. To chyba największa pustynia na naszym kontynencie, zajmuje około 32 km2. Leży na terenie Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd. Uważa się, że jest to największy w środku kraju teren piasków lotnych.
Jednak Pustynia Błędowska nie jest naturalnym tworem. Powstała w wyniku bardzo intensywnej działalności człowieka, między innymi wycinki drzew. Podczas obu wojen wojsko wykorzystywało ten obszar jako poligon. Dziś również niedaleko znajduje się wojskowy poligon i będąc na Pustyni Błędowskiej można dojrzeć ćwiczących żołnierzy.
Nasza wycieczka na pustynię
W dniu, w którym wybraliśmy się na Pustynię Błędowską pogoda postanowiła spłatać nam figla. Była mgła oraz co prawda przelotne, ale całkiem spore opady deszczu. I właśnie w takiej aurze dojechaliśmy na punkt widokowy Czubatka w Kluczach. Niestety w taką pogodę widoki były nie najlepsze, sami zobaczcie… 😉
Musieliśmy przeczekać ulewę. Zastanawialiśmy się, gdzie można się ukryć przed deszczem i wymyśliliśmy pobliski Olkusz. Tu trafiliśmy do Muzeum Afrykanistycznego, które znajduje się w Miejskim Ośrodku Kultury w Olkuszu. Oprócz ekspozycji związanej z Czarnym Lądem, mieliśmy okazję zwiedzić również bardzo ciekawą wystawę minerałów oraz wystawę wikliniarską. Gdy wyszliśmy z muzeum, okazało się, że po deszczu nie ma już śladu, więc po spałaszowaniu porcji przepysznych lodów znowu pojechaliśmy w stronę pustyni.
Tym razem skierowaliśmy się już na samą pustynię, a dokładniej na punkt widokowy – Róża Wiatrów. I tu czekała nas duża niespodzianka, bo okazało się, że Róża Wiatrów to piękna ogromna drewniana platforma z zadaszonymi altanami, pomostami, tablicami informacyjnymi, podjazdami dla niepełnosprawnych. Można się nią przechadzać z jednego miejsca do drugiego i podziwiać wspaniałe widoki.
My mieliśmy dodatkową atrakcję: mogliśmy podziwiać ćwiczenia żołnierzy na pobliskim poligonie, którzy grupami skakali ze spadochronów. Niesamowity widok!
Dla chłopaków nie lada gratką są także działa przeciwlotnicze i armaty polowe, które można obejrzeć z bliska, dotknąć, a nawet pokręcić lufą. Moi chłopcy przepadli tu na co najmniej kilkadziesiąt minut, a ja w tym czasie zaczytałam się w tablicach informacyjnych. Można na nich znaleźć mnóstwo ciekawostek o pustyni.
Pustynia Błędowska zrobiła na nas ogromne wrażenie i bardzo nam się tu spodobało. Jeśli będziecie kiedyś w okolicy, to gorąco zachęcam do odwiedzenia tego miejsca. Jest tu zupełnie inaczej niż gdziekolwiek indziej. Zresztą przekonacie się sami, gdy tu będziecie 😉