Wycieczka kolejowo-rowerowa do Środy Wlkp.
Pewnego niedzielnego ranka wstaliśmy dość wcześnie i postanowiliśmy wybrać się gdzieś na wycieczkę za miasto. Z uwagi na to, że nasz Grześ nie jechał jeszcze nigdy pociągiem stwierdziliśmy, że przecież możemy wziąć rowery do pociągu i zorganizować sobie rodzinną wyprawę kolejowo-rowerową.To dopiero frajda! Tym razem padło na Środę Wielkopolską.
Pociąg z Poznania do Środy Wlkp. jedzie ok 30 min. My wsiadaliśmy na stacji Poznań-Dębina, bo znajduje się ona niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Bilety można zakupić w pociągu u konduktora. Za 3 osoby (w tym 5-ciolatek) i 2 rowery zapłaciliśmy ok 35 zł w jedną stronę. Z rowerami najlepiej wsiąść do pierwszego wagonu, gdyż tam na ogół znajduje się miejsce na większe bagaże.
Po dojechaniu do naszej stacji docelowej wsiedliśmy na rowery, by udać się nad Jezioro Średzkie. Trasa nie jest skomplikowana i trwa ok 15 min. Po dotarciu na miejsce ukazał nam się cudny widok. Piękne jezioro i wspaniale zagospodarowane tereny. Jest tu wszystko, co może nam się zamarzyć: place zabaw dla dzieci, kąpielisko strzeżone, pomosty, wypożyczalnia sprzętu wodnego, wodna zjeżdżalnia, boisko do siatkówki plażowej, ławeczki, knajpka, a także wspaniała trasa rowerowa, która wiedzie dookoła całego jeziora.
Głównym punktem programu była oczywiście zabawa na bardzo fajnie zorganizowanym placu zabaw, którego jedna część znajduje się tuż obok jeziora i ma kształt dużego statku, natomiast druga to małpi gaj usadowiony pomiędzy drzewami. Zaraz obok jest też tyrolka dla dzieci oraz huśtawka. Grześ spędził tam mnóstwo czasu i z trudem udało nam się go namówić na przejażdżkę wokół akwenu wodnego.
Trasa pieszo-rowerowa okala całe jezioro, które zdawało się nie mieć końca. Jest chyba nowa, bo gładka asfaltowa nawierzchnia mile nas zaskoczyła. Jazda po niej to czysta przyjemność. Co kawałek napotkać można ławeczki dla strudzonych rowerzystów lub piechurów. My oczywiście przysiedliśmy na jednej z nich, by móc podziwiać piękne widoki. Jadąc ścieżką co chwilę zmienia się krajobraz, raz jest las, potem pola, a za chwilę zabudowania albo droga. W pewnym momencie mija się stadninę koni oraz wjeżdża na tamę, na której warto zatrzymać się choć na moment, by poobserwować odpoczywające na niej dzikie ptactwo. Cała wycieczka jest niezwykle ciekawa, szczególnie dla dzieci.
Po tak przyjemnie spędzonym popołudniu musieliśmy niestety wracać na pociąg. Drogę powrotną dla urozmaicenia wybraliśmy nieco inną zahaczając o uroczy Stary Rynek, na którym zaskoczyła nas niezwykła instalacja – siedem srebrzystych, stalowych postaci. Jak się okazuje to ogromne rzeźby z wystawy „Chichot życia” autorstwa artysty-rzeźbiarza Michała Batkiewicza. Naprawdę robią wrażenie!Koniecznie trzeba to zobaczyć.
Nasza spontaniczna wyprawa w do tej pory nieznane nam tereny, okazała się strzałem w dziesiątkę. Odkryliśmy fajną metę na rodzinne wycieczki i miło spędziliśmy czas.
Przed nami jeszcze wiele ciepłych letnio-jesiennych weekendów, więc jeżeli nie macie innych pomysłów na sobotnie lub niedzielne wypady, to polecam Środę Wlkp. 🙂