Zdrowie nie tylko na talerzu, czyli post dr Dąbrowskiej
Wszyscy wiemy, że aby być zdrowym trzeba zdrowo się odżywiać, prowadzić aktywny tryb życia, szczególnie chodzi tu o ruch na świeżym powietrzu i nie dopuszczać do zbyt dużej nadwagi, która może być powodem wielu chorób. Jednak, gdy już dopuściliśmy do sytuacji, gdzie oponki wiszą nam tu i ówdzie, albo dotknęły nas różne schorzenia, z którymi nie bardzo możemy sobie poradzić, to powinnyśmy pomyśleć o poście – poście oczyszczająco-zdrowotnym.
Od wieków wiadomo, że post może zdziałać cuda. W praktycznie każdej religii, w każdej cywilizacji, kulturze i u różnych plemion można się spotkać z postem. A dlaczego? Bo post uzdrawia i przedłuża życie. Jest to udowodnione naukowo. Nie wierzycie, to poczytajcie na ten temat.
Leczenie postem wiele lat temu odkryła także dr Dąbrowska. Zaczęła go stosować w najtrudniejszych przypadkach i uzyskiwała zadowalające rezultaty. Opracowała więc konkretne zasady jego stosowania, wydała książki, dawała wykłady. Teraz można wyjechać nawet na turnusy lecznicze z postem dr Dąbrowskiej.
O co chodzi z tym postem?
W wielkim skrócie jest to sposób odżywiania, który prowadzi do samoleczenia się organizmu. Je się tylko określone warzywa i owoce, pije herbaty, wodę, soki warzywne i warzywno-owocowe. Ważne, żeby nie przekroczyć dziennej dawki 800 kcal. To wydaje się bardzo mało, ale uwierzcie mi, że po 2-3 dniach przestaje odczuwać się głód.
W czasie postu traci się zbędne kilogramy oraz odczuwa się tzw. kryzysy ozdrowieńcze. Czasami są to tylko bóle głowy, czy innych części ciała, a czasami pojawiają się siniaki, krosty, wysypka itp. To dobry znak, gdyż wiadomo, że organizm się oczyszcza i naprawia.
Nie będę się tu rozwodzić nad szczegółami postu. Dodam tylko, że najlepiej go stosować od 14 do 42 dni, a potem należy zrobić tzw. wychodzenie (czyli powolne wprowadzanie innych produktów). Zainteresowanym tematem polecam Internet, grupę na Facebooku, no i książki.
Ja na poście byłam w zeszłym roku pod koniec wakacji. Trwał on u mnie 40 dni. W tym czasie ubyło mi ok 10 kg i wyleczyłam kilka dolegliwości. Mój Mąż stosował go już dwukrotnie – każdy z powodzeniem. Od dziś robimy go znowu, bo czujemy, że nasze organizmy tego potrzebują.
P.S. Post (w przeciwieństwie do wielu diet) jest bardzo ekonomiczny. Jemy tylko warzywa i określone owoce, które na szczęście u nas w Polsce są tanie. Trochę pracochłonne jest przygotowywanie posiłków, gdyż warzywa trzeba kroić, siekać, trzeć itd. jednak samopoczucie na poście jest tego warte, naprawdę. Fajnie jest, gdy ktoś nam w tym towarzyszy. Można namówić żonę, męża, mamę, tatę, siostrę, brata, koleżankę, kolegę, kuzynkę, kuzyna…. 😉 Powodzenia!